piątek, 8 sierpnia 2014

Dywidenda - grać czy nie grać



Pieniądze zyski
Granie pod dywidendy ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Na pewno trzeba liczyć się z tym, że inwestycja nie zwróci się szybko. Osobiście, zdarza mi się brać udział w tej grze i nie żałuję. Nie bez przyczyny piszę „zdarza się”, bo nie każdą dywidendową okazję należy łapać. Dla laika wydawać się może, że jest to szybka „akcja”: kupić przed wypłatą dywidendy i sprzedaż tuż po. Niestety trafniejszym porównaniem jest odniesienie do gry taktycznej. 

Jak zawsze na giełdzie, poza wartością dywidendy i jej stopą, najważniejsze jest by zainwestować w spółkę, którą jest silna i daje podstawy do dalszych zwyżek kursu. Jest to niezwykle istotne, bo wartość dywidendy zostanie odjęta od kursu spółki, czyli wartość naszych papierów zostanie zmniejszona. O potencjalnym zysku będzie można mówić dopiero w sytuacji, gdy akcje spółki będą dalej rosnąć.

Gdy wybraliśmy już spółkę i znamy wartość dywidendy musimy sprawdzić, na kiedy Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy określiło dzień ustalenia prawa do dywidendy (patrz: link na końcu wpisu). Dywidenda zostanie wypłacona wszystkim akcjonariuszom, którzy posiadali akcje spółki w tym dniu. Dzień ten przypada przeważnie, co najmniej miesiąc przed faktyczną wypłatą na konta. Natomiast już w dniu następnym po dniu ustalenia prawa do dywidend akcje spółki będą notowane z dyskontem (pomniejszone o jej wartość). Tego dnia można już sprzedaż swoje papiery wartościowe, zachowując jednocześnie prawo do dywidendy. Czy to ma sens? Niespecjalnie, bo w najlepszym przypadku (przy wzroście kursu) możemy zarobić niewiele. Pesymistyczny wariant da nam stratę. Najlepiej byłoby poczekać na dalsze wzrosty kursu, o ile takowe w ogóle nadejdą (dlatego tak istotne jest, by wybrać silną spółkę z perspektywą wzrostów). Dywidenda daje nam pewność, że tej części naszych pieniędzy, które zostały odcięte od kursu, nie stracimy. Faktyczna opłacalność całej gry, zależy od dalszego zachowania spółki na parkiecie – czyli jak zawsze przy inwestowaniu na giełdzie. Wypłata w zależności od spółki może wystąpić w jednej lub kilku ratach, co sprawi, że na nasze pieniądze możemy czekać nawet pół roku.

Jak widać dywidenda sama w sobie nie jest prezentem, pieniędzmi spadającymi z nieba, choć formalnie pochodzi z budżetu spółki. Dlatego odradzałbym grę krótką pod dywidendę – wymaga ona sporej wiedzy lub jeszcze większego szczęścia. 

Wszystkim, których zainteresował ten temat i chcieliby zobaczyć kto, kiedy i ile wypłaca, polecam poniższą stronę, która zbiera te dane w bardzo przejrzysty sposób:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...